Zawieranie umów – o czym należy pamiętać?

Umów zawieramy mnóstwo, codziennie kupujemy, sprzedajemy, korzystamy z usług dentysty oraz  zamawiamy meble na wymiar. W tym artykule przedstawię kilka złotych zasad, którymi należy kierować się przy nawiązywaniu współpracy.

Umowy podzielmy sobie na drobne, zawierane w drobnych sprawach życia codziennego, najczęściej zawarte w formie ustnej ( np. zakup gazety w kiosku, korzystanie z usług fryzjera, oddanie tapicerki do czyszczenia) oraz na te bardziej skomplikowane i wpływające w sposób znaczny na zasobność naszego portfela. Obecnie prace remontowe, budowlane, usługi stomatologiczne, medycyny estetycznej czy naprawa auta coraz częściej zawierane są w formie pisemnej. Jest to z pewnością krok naprzód, aby uniknąć sytuacji, gdy po wpłacie zaliczki wykonawca usługi przestaje odbierać telefon lub przekłada spotkanie, aż na koniec nie pojawia się już nigdy u klienta – brzmi znajomo?

Większość ludzi jest wzrokowcami stąd forma pisemna jest już sama w sobie dobrym pomysłem, tym bardziej jeżeli mamy możliwość zapoznać się z treścią umowy bez pośpiechu. Nie należy bać się zaproponowania modyfikacji zapisów lub dodania/ usunięcia niektórych postanowień umowy. Podstawą bezproblemowej współpracy jest z pewnością świadomy wybór oraz przejrzyste zasady współpracy.

Jaki błąd popełniamy najczęściej?

Treść umowy utożsamiamy z osobą, która reprezentuje przedsiębiorcę. Sądzimy, że skoro pani oferująca swoje usługi jest miła i uprzejma to współpraca i realizacja zlecenia również przebiegnie zadowalająco. Tracimy czujność, nie przykładamy wagi do zapisów umowy, nie analizujemy tego czy w pełni konkretnie określone są warunki współpracy oraz w przypadku umów opiewających na znaczne kwoty ( np. umowa dzierżawy lokalu, umowa na prace budowlane/remontowe) nie konsultujemy ich z prawnikiem. Zapominamy o tym, że druga strona umowy podjęła trud jej przygotowana, najczęściej z pomocą prawnika skonstruowała zapisy, które mają zabezpieczyć jej interesy. A kto ma zadbać o nasze jeżeli nie my sami?

Niestety nadal jesteśmy Polakami, którzy są mądrzy po szkodzie, za mało jesteśmy świadomi ryzyka jakie niesie podpisanie umowy bez głębszej jej analizy. Najczęstszy scenariusz z jakim się spotykam prowadząc sprawy cywilne jest taki, że część szczegółów współpracy jest zawarta w umowie, a część zostaje „dogadana” ustnie.
Przykładowo ustalono cenę za usługę, a nawet jej zakres, ale nie wskazano daty rozpoczęcia wykonywania usługi. Przy umowie oczywiście uiszczono zaliczkę, klient czeka tydzień, dwa -wykonawca nie rozpoczął wykonywania usługi – i kto tu bardziej zawinił? Nieświadomy klient, który nie zadbał o określenie daty wykonania usługi czy wykonawca, który niedopatrzenie klienta bez ogródek wykorzystał?

Należy pamiętać, że umowy sporządzamy na czas wojny, nie na czas pokoju. Jeżeli wykonie umowy przebiegnie bez zakłóceń umowa wyląduje zapewne na dnie szuflady, jednak jeżeli dojdzie do sporu i sprawa wyląduje w sądzie adwokaci będą forsować racje swoich klientów w oparciu o najdrobniejszy szczegół umowy.

 

Życzę Państwu samych rozsądnych decyzji!

Adwokat Agnieszka Juchno-Marcjan