Zarówno Konwencja dotycząca kontaktów z dziećmi (ustawa z 23 kwietnia 2009 r. o ratyfikacji Konwencji w sprawie kontaktów z dziećmi, sporządzonej w Strasburgu w dniu 15 maja 2003 r., Dz. U. Nr 68, poz. 576), jak i art. 113 § 2 k.r.o. określą szeroko pojęcie „kontakty”. Obejmuje ono nie tylko osobiste przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu), z czym łączy się bezpośrednie z nim porozumiewanie się. To także utrzymywanie korespondencji tradycyjnej, jak i elektronicznej. Mieści się w tym również kontakt telefoniczny.

Co do zasady, pośrednie porozumiewanie się z dzieckiem za pomocą środków porozumiewania się na odległość nie zastępuje, ale uzupełnia kontakty bezpośrednie z dzieckiem. Wyjątkowo jedynie tak rozumiany kontakt pośredni może zastępować kontakt bezpośredni i osobisty. Przykładowo, rodzic zamieszkuje na stałe za granicą, z dala od dziecka. W takim wypadku z obiektywnych przyczyn stały bezpośredni kontakt z dzieckiem jest wyłączony, ale i w tym wypadku należy rozważyć, czy dobro dziecka nie sprzeciwia się uregulowaniu bezpośrednich kontaktów w okresie świąt, wakacji, ferii, czy tzw. długich weekendów. Sąd Najwyższy w uchwale składu 7 sędziów z 8 marca 2006 r.,III CZP 98/2005, LexPolonica nr 402607 (OSNC 2006, nr 10, poz. 158) zaliczył do kategorii kontaktów pośrednich także obowiązek informowania osoby uprawnionej o dziecku i dziecka o tej osobie.

Zasadą jest swobodny, nienadzorowany kontakt z dzieckiem. Jednak gdyby leżało to w interesie dziecka, można ustanowić nadzór nad kontaktami, który może być sprawowany przez drugiego rodzica albo opiekunakuratora sądowego lub inną osobę wskazaną przez sąd (por. art. 1132 § 2 pkt 3 k.r.o.). Z natury rzeczy nadzór rodzica jest wyłączony w razie skonfliktowania rodziców. Nadzór kuratora sądowego lub innej osoby – na którą rodzice się zgadzają – jest pomocny w razie istnienia nieufności w relacjach pomiędzy rodzicami. Pierwszeństwo przed nadzorem kuratora zawsze powinna mieć osoba wskazana zgodnie przez rodziców, gdyż z zasady zgodna wola rodziców, realizująca interes dziecka, powinna zawsze wyłączać ingerencję sądu.

Realizowanie uprawnienia do kontaktów z dzieckiem jest niezależne od władzy rodzicielskiej. Tym samym ustawodawca rozstrzygnął doktrynalny spór, który toczył się do czasu uchwalenia ustawy z 6 listopada 2008 r. o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 220, poz. 1431). Można jedynie wyrazić ubolewanie nad ustawowym sposobem ujęcia zagadnienia, że kontakty z dzieckiem są elementem władzy rodzicielskiej, gdyż trudno jest sobie wyobrazić wykonywanie władzy rodzicielskiej bez kontaktów z dzieckiem. Istotę zagadnienia precyzyjnie ujął Sąd Najwyższy w uchwale składu 7 sędziów z 8 marca 2006 r., III CZP 98/2005, LexPolonica nr 402607 (OSNC 2006, nr 10, poz. 158), stwierdzając że: „władza rodzicielska, ze względu na swój charakter, wykazuje jako prawo podmiotowe szczególne cechy. Jej zasadniczą właściwość stanowi to, że jej atrybuty są zarazem obowiązkiem rodziców, podstawowym zaś celem jest funkcja ochronna względem dziecka. Zaspokajanie naturalnej i podstawowej potrzeby dziecka styczności z rodzicami stanowi element starań rodziców o sprawy dziecka (pieczy). Przez utrzymywanie styczności osobistej z dzieckiem rodzice zapewniają mu poczucie bezpieczeństwa oraz uczestniczą w jego wychowaniu. Codzienne, osobiste kontakty z dzieckiem pozwalają rodzicom poznać potrzeby dziecka, a w konsekwencji należycie troszczyć się o nie i jego wychowanie. Utrzymywanie osobistej styczności z dzieckiem, warunkujące prawidłowość działań wychowawczych jest więc niezbędne dla właściwego wykonywania władzy rodzicielskiej. W takim zakresie oraz w zakresie, w jakim osobiste kontakty stanowią obiektywną potrzebę dziecka, utrzymywanie osobistej styczności z dzieckiem jest obowiązkiem rodziców, który należy do normatywnych składników władzy rodzicielskiej”.

Proklamowanie w art. 113 § 1 k.r.o. sztucznej zasady, że kontakty z dzieckiem stanowią atrybut niezależny od władzy rodzicielskiej, starano się uzasadnić istnieniem prawa do kontaktów nawet wówczas, gdy rodzice są pozbawieni władzy rodzicielskiej. Prawo takie nigdy nie było kwestionowane i nawet przy przyjęciu oczywistej tezy, że kontakty z dzieckiem warunkują wykonywanie pieczy nad dzieckiem, bez problemu da się uzasadnić istnienie prawa do kontaktów z dzieckiem w razie pozbawienia rodziców władzy rodzicielskiej. W przywołanej powyżej uchwale Sąd Najwyższy – bez stawiania wszystkiego na głowie – uzasadnił to w prosty sposób, że zasada odrębnej osobistej styczności od władzy rodzicielskiej dotyczy okresu przed powstaniem władzy rodzicielskiej oraz po jej ustaniu, a w czasie trwania tej władzy nie występuje odrębne od niej prawo do kontaktów z dzieckiem.

W konsekwencji przyjętego rozwiązania należałoby stwierdzić, że ujmowanie kontaktów jako prawa rodziców odrębnego, a więc i niezależnego od władzy rodzicielskiej, wyłącza przepisy dotyczące władzy rodzicielskiej jako podstawę oceny korzystania z tego prawa przez rodzica pod kątem jego ewentualnego pozbawienia lub ograniczenia, a tym samym wyłącza je jako podstawę orzekania w tym przedmiocie (por. uzasadnienie uchwały składu 7 sędziów SN z 8 marca 2006 r., III CZP 98/2005, LexPolonica nr 402607, OSNC 2006, nr 10, poz. 158). Statystycznie i bez potrzeby specjalistycznych badań, co najmniej połowa spraw o pozbawienie władzy rodzicielskiej jest oparta na zarzucie braku jakiegokolwiek zainteresowania rodzica dzieckiem, a więc m.in. nierealizowania prawa do kontaktów z dzieckiem. Na gruncie art. 111 § 1 k.r.o. wnioski takie można uzasadnić rażącym zaniedbywaniem obowiązków wobec dziecka. Niewłaściwe realizowanie kontaktów z dzieckiem może zagrażać dobru dziecka, a więc także oczywista zdaje się ingerencja we władzę rodzicielską na podstawie art. 109 k.r.o. Nie ma więc potrzeby tworzenia podziału sugerującego, że rodzic może realizować kontakty z dzieckiem, jak tylko chce, w oderwaniu od przysługującej mu władzy rodzicielskiej. Z takiego sztucznego podziału można wyciągnąć błędny wniosek, że rodzic w czasie kontaktów z dzieckiem nie ma obowiązku należycie sprawować pieczy nad dzieckiem, dbać o jego rozwój, kierować nim właściwie. Sztuczność przyjętej konstrukcji sprawia także, że nie jest możliwe łączne rozpoznanie wniosku o uregulowanie sposobu wykonywania władzy rodzicielskiej i kontaktów (różny skład sądu), podczas gdy nie ma żadnych merytorycznych argumentów na uzasadnienie potrzeby wszczęcia i prowadzenia dwóch odrębnych postępowań sądowych.

W art. 113 § 1 k.r.o. ujęto kontakty jako prawo i obowiązek zarówno dziecka, jak i rodzica, co w odniesieniu do dziecka jest dość niefortunne, gdyż Kodeks rodzinny i opiekuńczy nie przewiduje – i przewidywać nie może, gdyż byłoby to sprzeczne z dobrem dziecka – żadnych środków przymuszenia dziecka do realizowania nałożonego na niego obowiązku. Natomiast nałożenie na rodzica obowiązku utrzymywania kontaktów jest ze wszech miar uzasadnione. Obowiązek ten pozostaje aktualny także wówczas, gdy rodzicom została ograniczona władza rodzicielska przez umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej lub placówce opiekuńczo-wychowawczej (od 1 stycznia 2012 r. por. art. 109 § 5 w brzmieniu nadanym ustawą z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, Dz. U. Nr 149, poz. 887). Jest to o tyle zrozumiałe, że z natury rzeczy dziecko powinno powrócić jak najprędzej do środowiska rodzinnego i nie powinno tracić kontaktu z rodzicami podczas omawianego sposobu ograniczenia władzy rodzicielskiej. Brak trwałego zainteresowania rodziców dzieckiem podczas jego pobytu w placówce lub w rodzinie zastępczej jest przesłanką pozbawienia władzy rodzicielskiej (por. art. 111 § 1a k.r.o.). Umieszczenie dziecka w placówce nigdy nie powinno nosić cech trwałości, szczególnie w odniesieniu do dzieci najmłodszych. Z mocy art. 5791§ 2 k.p.c. sąd opiekuńczy, nie rzadziej niż raz na sześć miesięcy, dokonuje oceny sytuacji dziecka umieszczonego w rodzinie zastępczej albo w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Jeśli wymaga tego dobro dziecka, sąd wszczyna postępowanie o pozbawienie władzy rodzicielskiej.

(treść artukułu zaczerpnięta została z Komentarza do spraw o kontakty z dzieckiem, aut. Jacka Iganczewskiego)