Sprawy o alimenty wydają się przykre, bo nikt nie lubi wyciągać publicznie swoich prywatnych spraw. Nie musi tak być. Jednak tak jak do każdego poważnego zadania, trzeba się do tego dobrze przygotować. W tym artykule zdradzimy Wam kilka sekretów, które ułatwią Ci to zadanie.

Jeżeli zobowiązany do płacenia alimentów prowadzi działalność gospodarczą, jego miesięczne wynagrodzenie może nie być stałej wysokości. Przedstawienie zaświadczenia np. za trzy miesiące, nie może być podstawą ustalenia średniego miesięcznego wynagrodzenia w roku. Przykładowo przedsiębiorca, który uzyskuje wynagrodzenie przede wszystkim w sezonie letnim, mógłby wydać się niemal bankrutem, jeżeli brać pod uwagę jego wynagrodzenie za okres od grudnia do lutego. Taki wniosek nie byłby zgodny z tym, jak jest w rzeczywistości.

Dobrze więc pamiętać, że każda strona procesu o alimenty ma prawo złożyć wniosek, aby sąd nakazał drugiej stronie przedstawienie odpowiednich dokumentów. Warto więc wnieść o nakazanie drugiej stronie złożenia rozliczenia podatkowego lub historii rachunków bankowych za okres obejmujący co najmniej cały ostatni rok. Dopiero takie dokumenty mogą dać obraz faktycznych możliwości zarobkowych drugiej strony.

W przypadku przedsiębiorców istotne jest to, że wiele wydatków osobistych mogą oni rozliczać jako koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Tym samym zmniejszają podatek, który powinni zapłacić. Jednocześnie mogą ograniczyć swoje wynagrodzenie. W rezultacie mamy sytuację, w której zobowiązany do alimentów zmniejsza w dokumentach swoje możliwości majątkowe i zarobkowe, a de facto jest wprost przeciwnie, bowiem potrzeby, które zaspokoiłby sobie ze środków z wynagrodzenia, zaspokaja środkami firmy, a następnie „wrzuca je w koszty”. Mogą to być koszty paliwa, noclegu, a nawet… fryzjera. Warto więc sprawdzić, czy otrzymywane wynagrodzenie jest jedynym źródłem środków osobistych osoby, która powinna wypłacać alimenty. Należy w tym celu wnieść o nakazanie osobie pozwanej, aby wykazała jakie wydatki są przez nią rozliczane jako koszty prowadzenia przedsiębiorstwa.

Występując o alimenty należy wykazać potrzeby osoby, która ma otrzymać środki. Czy te potrzeby powinny być wskazane tylko do poziomu możliwości przeżycia? Bynajmniej! Uprawniony do alimentów ma prawo do życia na takiej stopie, jak osoba zobowiązana. Jeżeli więc rodzina żyła na wysokim poziomie, zaspokajała swoje potrzeby w szerokim zakresie, dziecko po rozstaniu rodziców ma prawo nadal żyć na takiej stopie. A co z potrzebami, które nie są na razie zaspokojone, ale powinny być, gdyby uprawniony do alimentów miał ku temu środki? Gdy występuje potrzeba np. usługi ortodontycznej, zajęć u logopedy, rehabilitacji itd., ale nie jest ona tymczasowo zaspokajana, to należy to również ująć w wykazie potrzeb. Nie należy ograniczać się tylko do potrzeb dotychczas zaspokajanych. Nieczęsto się zdarza, aby wszystkie potrzeby były zaspokajane bez wypłacania alimentów przez zobowiązanego do nich – zazwyczaj zaspokojenie niektórych potrzeb jest zawieszane lub odkładane na później, do czasu uzyskania alimentów.

Kolejną kwestią jest to, czy jeśli jedno z rodziców stale wychowuje dziecko, a drugie z rodziców widuje je tylko np. co drugi weekend, to oboje powinni łożyć na utrzymanie tego dziecka taką samą kwotę? Nic bardziej mylnego! Przy ustaleniu kwoty, którą każde z rodziców ma wyłożyć na utrzymanie i wychowanie dziecka, sąd weźmie pod uwagę zakres ich osobistego udziału w bieżącej opiece i wychowaniu dziecka. Jeśli bowiem np. matka codziennie opiekuje się dzieckiem, przyrządza mu posiłki, zaprowadza i odbiera je ze szkoły, odrabia z nim lekcje, kąpie je i układa do snu, a ojciec spotyka się z dzieckiem głównie na spacerach co drugi weekend, to powinien on uzupełnić swój udział w wychowaniu dziecka przez wyłożenie na nie środków w większej proporcji niż matka – np. w stosunku 75 % do 25 %.

Niemal praktyką w sprawach o alimenty jest scenariusz, w którym osoba zobowiązana do alimentów „traci” pracę nieomal w tym samym dniu, w którym dowiaduje się, że ktoś wystąpił wobec niej z pozwem o alimenty. Sytuacja ta niekiedy zniechęca uprawnionego do alimentów lub rodzica działającego w imieniu uprawnionego dziecka, do podejmowania dalszych kroków w celu uzyskania alimentów. Niepotrzebnie. Takie działanie zobowiązanego do alimentów szkodzi wyłącznie tej osobie, bowiem sąd również zna tę nieuczciwą praktykę. Przede wszystkim jednak jest tak, że bez względu na faktyczne wynagrodzenie otrzymywane przez osobę zobowiązaną do płacenia alimentów, istotne jest potencjalne wynagrodzenie, które osoba ta mogłaby uzyskiwać, gdyby wykorzystywała w pełni swoje możliwości. Sąd bierze pod uwagę wiek, stan zdrowia, wykształcenie, doświadczenie zawodowe. Jeśli przy wykorzystaniu tych zasobów w pełni osoba zobowiązana do alimentów mogłaby otrzymywać wynagrodzenie w określonej kwocie, sąd bierze pod uwagę właśnie tę kwotę, nawet gdyby osoba ta swoich możliwości nie wykorzystywała albo wykorzystywała tylko w części.

Jeżeli jedno z rodziców, które samodzielnie wychowuje dzieci, pracuje zawodowo i jednocześnie dorabia w celu uzyskania odpowiednich środków na utrzymanie dziecka ze względu na to, że drugie z rodziców nie płaci alimentów na dziecko lub płaci je w niskiej kwocie – to czy przy wyliczeniu możliwości zarobkowych tego wychowującego dziecko rodzica należy brać pod uwagę środki uzyskiwane przez dorabianie? Co do zasady nie. Dlaczego obciążać jedno z rodziców nie tylko obowiązkiem wychowywania dziecka, opieką nad nim, codziennymi staraniami o jego rozwój, ale również obowiązkiem wykonywania pracy zawodowej i do tego wykonywaniem pracy dodatkowej? Byłoby to niesprawiedliwe. Obowiązki związane z wychowaniem dziecka nie są bynajmniej mniej ważne od obowiązku utrzymania dziecka. W takiej sytuacji zasadne jest zasądzenie od drugiego z rodziców odpowiedniej kwoty, żeby to pierwsze z rodziców nie musiało dorabiać, albo podwyższenie kwoty już wypłacanych alimentów – aby móc zaspokoić wszystkie usprawiedliwione potrzeby dziecka.

Z tymi radami na pewno będzie Ci łatwiej, gdy zajdzie potrzeba złożenia pozwu o alimenty. Pamiętaj jednak, że w takich sprawach warto zasięgnąć porady zawodowego prawnika.